na rozruszanie kości
Wtorek, 3 maja 2011
· Komentarze(0)
Szybka ustawka z Markiem i już byliśmy w drodze. Trasa może niebyt wyszukana ale za to znana dla nas jak własna kieszeń. Wieprzyce, Santocko, Chwalencice, Kłodawa, Manhatan. Strasznie wiało i utrzymanie średniej 20 km/h graniczyło z cudem ale prawie się udało. Pomyślałem sobie - wyzdrowieje będzie lepiej, musi być lepiej, bo aktualnie lepiej nie mówić.