Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2010

Dystans całkowity:242.76 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:14:55
Średnia prędkość:16.27 km/h
Maksymalna prędkość:65.40 km/h
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:22.07 km i 1h 21m
Więcej statystyk

sprawy na mieście

Środa, 30 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Do centrum z obowiązku

Pech

Poniedziałek, 28 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Ruszyliśmy z Marcinem w kierunku zachodnim do lasu. Pierwsza oznaka że nie powinniśmy dziś ruszać 4 liter na rower to przystanek Wieprzyce. Marcin wpadł na pomysł dopompowania kołą z tył, z uwagi na to że jestem uczynny to mu pomogłem i to na tyle skutecznie że wyrwałem z dętki wkład wentyla Presta. Nie wiele zmartwiony wyciągam zapasową dętkę, wymieniam i pompuje, pompuje, pompuje i nic. Okazało się że zapas jest dziurawy a ja nie mam kleju do łątek. Następuje szybka wycieczka do pobliskiego sklepu rowerowego po klej. Klejenie zakładanie i pompowanie, i znów nic. Przysłowie mówi że nieszczęścia chodzą parami to dlaczego białą by być tyko jedna dziura w dętce. Po nieplanowanych treningach serwisowych ruszyliśmy dalej. Po ujechaniu 8km od domu Podczas pokonywania kładki przez rzekę M&M robi fikołka w powietrzu i ląduje plecami w nurcie rzeczki. Jemu się nic nie stało prócz ekspresowego chłodzenia wodą razem z moim telefonem w plecaku, ale za to rower nadała się już tylko do spacerów. No i właśnie spacerem zakończył się nasz wypad do lasu.

po mieście

Niedziela, 27 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Z Marcinem bączek po mieście. Prędkość max. z Odrodzenia na oponach 2,25'.

Bączek po mieście

Czwartek, 24 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Pokręciłem się trochę tu i tam. Zweryfikowałem zaawansowanie prac budowlanych na Filharmonii, fontannie Pauckscha, amfiteatrze oraz czy działają jeszcze pozostałe fontanny.
Co do kręcenia po mieście mam zagadkę: co to jest – spocone, owłosione i kręci się między majtkami ?

lasami

Niedziela, 20 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kolejny etap eksploracji lasu. Chyba jestem za mało spostrzegawczy, bo jak jadę lasem to nie widzę żadnego zwierza tylko słyszę po prawej i lewej. Ale jak się nie ma co się chce to się lubi co się ma.
Za Łupowem, na jednym z wjazdów do lasu, znaleźliśmy podjazd hiperboliczny wyłożony płytami betonowymi. Gdyby nie końcówka podjazdu, gdzie brakowało mi przełożeń, to byśmy z Marcinem zjechali w dół i podjechali jeszcze raz. Vmax pewnie by wyszedł powyżej 60km/h bo stromo niemiłosiernie. Obiecałem sobie zapamiętać drogę i zaatakować górę z drugiej strony. Niestety gdy to opisuję, to jedyne co pamiętam, to że droga w lesie była :).
Trzeba przyznać, że lasy w okolicy Bogdańca są niesamowite: podjazdy górskie, zjazdy serpentynami, urwiska na skraju drogi i taka mizeria tras leśnych że jeszcze mi się nie udało przejechać całej wycieczki bez małego błądzenia.

nad Wartą

Wtorek, 15 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Krótka jazda po terenach miejskich. Sprawdziłem stan wody na Warcie i kanale Ulgi.

testy pokomunijne

Piątek, 11 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Jestem już/dopiero podwójnie uszczęśliwiony ojcostwem chrzestnym więc co mogłem wręczyć innego w tym roku jak nie rower. Co wymyśliłem to zrobiłem. Dziś po długich wyczekiwaniach ruszyliśmy wspólnie z chrześnicą na wspólną wycieczkę. Zapowiadał się dystans GIGA. Pierwsze metry to szkoła obsługi przerzutek i koncentracji na drodze, a nie na rowerze. Nauka nie szła w las i z każdym metrem jazda byłą coraz płynniejsza i szybsza. Dystans przekroczyliśmy o 30% do zaplanowanego ale nikt nie narzekał. Zwiedziliśmy całe osiedle i oddaliliśmy się do pobliskiego parku. Po powrocie obie strony były zadowolone i zmęczone lecz każda na inny sposoby. Wyjazd zalicza do udanych.

po lasach z M&M

Poniedziałek, 7 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Prosto po pracy wskoczyłem w obcisłe gatki i ruszyliśmy z Marcinem w lasy Bogdanieckie. Tradycja nakazuje eksploracje ścieżek i błądzenie ale zawsze przebiega podobnie. Celem jest sklep w Bogdańcu i powrót tym samym lasem lecz inną drogą.

z Cyklistami

Niedziela, 6 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Skusiłem się na wyjazd z Cyklistami bo w zapowiedzi była jazda przez lasy Bogdanieckie (moje ulubione). Ruszyliśmy w stronę Kłodawy, następnie Santocko, Małyszyn, Baczyna, Chruścik i nareszcie oczekiwany las. Zjazd z góry szutrem do Łupowa i znów asfalt. Z Łupowa powrót przez nadwarciane wioski: Łubczyno, Jasiniec, Jeżyki, Jeże.

Dni Gorzowa

Sobota, 5 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Jazda do po mieście w poszukiwaniu oszałamiających atrakcji z okazji święta miasta.
Pokręciłem się tu i tam i nic mnie nie ujęło na tyle żeby opisywać z wyjątkiem młodych hostess, reprezentujących ENEA, które poruszały się wdzięcznie i sprawnie w tłumie ludzi na Segway'ach.