Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2011

Dystans całkowity:501.89 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:24:37
Średnia prędkość:20.39 km/h
Maksymalna prędkość:58.00 km/h
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:29.52 km i 1h 26m
Więcej statystyk

po przygodę

Piątek, 13 maja 2011 · Komentarze(0)
Spacerowo na działkę a potem na PKPa po wielką przygodę.

baza - dom - baza

Czwartek, 12 maja 2011 · Komentarze(0)
Szybka jazda do domu przyszykować rower na sobotę. Szykuje się wycieczka Poznań Gorzów.
Coś mi stukał w rumaku od ok 200km ale nie mogłem znaleźć co to takiego, więc przeglądnąłem cały napęd, suport, przerzutki, założyłem nowy łańcuch i nic nie pomogło. Wyjaśniło się dopiero w drodze powrotnej - miałem luźne koło z tyłu (znaczy się luźny zacisk koła). Sam się nie mogę nadziwić jak mi ono nie wypadło przy moim sposobie jeżdżenie (skakania po krawężnikach).
No cóz najwyraźniej nie był to 13 w piątek :)

do lasu

Poniedziałek, 9 maja 2011 · Komentarze(0)
Zaczęło się optymistycznie, pogoda wzorcowa, trochę wolnego czasu w zanadrzu, noga podaje jak nie moja więc musowo coś pi.... Nie zdążyłem nawet pomyśleć jak już syczało mi z przedniego koła. Co to dla mnie, pod siodłem łatki i rezerwowa guma więc nie przeszkadza odór łajna z pola, wygłodniałe muszki i pokrzywa. Po 3 min miałem już załataną dziurę i ZONK – nie wziąłem ze sobą pompki. Nie było innego wyjścia jak wziąć rumaka na ramie i spacerkiem do cywilizacji. Po 3 km znalazłem zabudowę z pompką i mogłem kontynuować wycieczkę. TRASA: Manhattan, Wojcieszyce, strzelnica, spacer do Wojcieszyc, lasem do Łośna i asfaltem przez Kłodawę do bazy.

spacerowo

Niedziela, 8 maja 2011 · Komentarze(0)
Poniedziałek ciężki dzień więc leniwie z kobiełką pierw złapać kilka niewidzialnych promieni na RTG szczęki, a potem promieni słonecznych na Kłodawie.

na działkę

Środa, 4 maja 2011 · Komentarze(0)
na działkę olać trawe z węża

na rozruszanie kości

Wtorek, 3 maja 2011 · Komentarze(0)
Szybka ustawka z Markiem i już byliśmy w drodze. Trasa może niebyt wyszukana ale za to znana dla nas jak własna kieszeń. Wieprzyce, Santocko, Chwalencice, Kłodawa, Manhatan. Strasznie wiało i utrzymanie średniej 20 km/h graniczyło z cudem ale prawie się udało. Pomyślałem sobie - wyzdrowieje będzie lepiej, musi być lepiej, bo aktualnie lepiej nie mówić.

praca

Poniedziałek, 2 maja 2011 · Komentarze(0)
do pracy